Świat
luster, czyli słowo o poezji Aleksandry Piguły
Poezja
wciąż szuka dróg wypowiedzi, metod przekonywania, poszukuje
czytelników w zmieniających się intelektualnych warunkach i
poziomach ich odbioru. Sęk w tym, że podobne przemiany nigdy nie
dotyczą całości, są nurtami w rzece: większymi lub mniejszymi. A
wszystkie one są rzeką, potrafią też zawracać do swoich
,,korzeni”, krążyć wokoło nich. I nie ma w tym nic złego, czy
nienaturalnego.
Analogicznie
do życia, wspomnijmy chociażby mody: spódnice midi, powyżej
kolan, mini, maxi, spodnie średnio szerokie, wąskie i powyżej
kostek, z mankietem wysokim, dzwony bez mankietu i znów szerokie
średnio. A teraz - wszystkie mody wymieszane wedle woli i chęci. I
może tak jest najlepiej, każda ma swojego odbiorcę i jest
transmitowana przez innych, byle była realizowana estetycznie,
elegancko z maestrą, zaspokajała potrzeby i przekonywała. Podobnie
jest z poezją, a ciągłe wymaganie, by wszystko wyłącznie parło
na przód, jest współczesną paranoją przeambicjonowania. Nie
jest dla mnie ważne, czy styl sub nowoczesny (czyli – przynajmniej
trudno odbieralny, bądź całkiem niezrozumiały) lecz to, co autor
wierszy mówi do mnie, i jaką przekazuje treść.
Dłonie
to drugi tomik wierszy poetki, znajdujemy w nim wiersze tradycyjne,
przyjemne, elegancko i sprawnie napisane, często wręcz urokliwie.
Ich autorka ma wyraźnie łatwość słowa, strofy nie zatrącają
ich ,,siłowym” doborem, a równocześnie nie są wydumane, płytkie
duchowo. Głęboko sięgają w różne sfery życia duchowego,
ludzkich uszu i poczucia sensu człowieka i świata, a także sedna
ludzkiego rozumu i pojmowania jako atrakcyjne liryki. Bo tak właśnie
odbieram jako czytelnik ten tomik. Są dla mnie wyznaniem nie tylko
sensu, lecz także wyznaniem wiary.
Wynika
z nich o wiele więcej, bo … człowiek współczesny w ogóle:
duma, pycha, zarozumiałość cywilizacji techniczne i
technokratycznej, usiłującej za wszelką cenę zniszczyć w
człowieku romantyzm i poczucie piękna, czyli to co jest w nas
miłością, co uczy nas pokory. Bardzo umiejętnie autorka potrafiła
przedstawić w swoich wierszach podobne sprawy oraz je elegancko
zakomunikować. Ot, choćby dywagacja w wierszu Gdyby nie było
poetów
Gdyby
nie było poetów
nie
wiedzielibyśmy tak wiele o sobie
nigdy
nie docenilibyśmy
jaką
wartością jest człowiek
gdyby
nie było poetów
ktoś
musiałby przejąć pałeczkę
by
zagrać słowem...
Poetka
trafnie wskazuje nam: czytelnikowi na rzeczywistą role poezji w
społeczeństwie i na luki w uczuciach i myślach człowieczych,
które poezja potrafi wypełnić – czyniąc to w łatwo
przyswajalny sposób. Ot, utwór Przez P
Przeglądam
przeźrocza
Ponurej
przeszłości
Przechodzę
przez podziemne przejścia
Przejrzystym
potokiem
Przejmę
próżności
Po
prostu
Przystanę
Poczekam
Wiersz
ten jest sztukatorski bardzo lekki, niby - figiel - żart poetycki –
w rzeczywistości poważny i spostrzegawczy wiersz o życiu i
metodzie traktowania go z rozsądkiem i pokorą.
Ot,
utwór Apokalipsa
Czy
czeka nas koniec świata
Jak
przepowiadali Majowie
Wiara
z niewiara się splata
Dziwne
myśli wirują mi w głowie
A
chociaż Majowie nie zapowiadali co prawda końca świata, lecz jeno
burzliwy koniec serii jego 52 letnich cykli, to jednak liczony wg nas
obecny wiek XXI n. e. Hmm... jest wyraźnie odmienny od
poprzednich, według mnie... no mniejsza z tym. Ale ten wiersz
podoba mi się również.
Pisuję
poezję, jako wiceprezes Regionalnego Stowarzyszenia Twórców
Kultury w Rzeszowie zajmuję się animacją kultury. Nie mniej jako
czytelnik wielu różnorakich tomików poezji tak się wypowiadam i
tak uważam. I koni z rzędem (ale i bez rzędu) temu, kto te uwagi
i rozumowanie podważy. Gratulacje dla Autorki, bo widzicie: nie
wszystko co nowatorskie błyszczy. Nowatorskie i nowoczesne czasem
wręcz bałamuci i kaleczy. A ten tomik – buduje i jest przyjemny.
Stefan
M. Żarów