piątek, 16 stycznia 2015

DŁONIE - Do biblioteczki





Świat luster, czyli słowo o poezji Aleksandry Piguły


Poezja wciąż szuka dróg wypowiedzi, metod przekonywania, poszukuje czytelników w zmieniających się intelektualnych warunkach i poziomach ich odbioru. Sęk w tym, że podobne przemiany nigdy nie dotyczą całości, są nurtami w rzece: większymi lub mniejszymi. A wszystkie one są rzeką, potrafią też zawracać do swoich ,,korzeni”, krążyć wokoło nich. I nie ma w tym nic złego, czy nienaturalnego.


Analogicznie do życia, wspomnijmy chociażby mody: spódnice midi, powyżej kolan, mini, maxi, spodnie średnio szerokie, wąskie i powyżej kostek, z mankietem wysokim, dzwony bez mankietu i znów szerokie średnio. A teraz - wszystkie mody wymieszane wedle woli i chęci. I może tak jest najlepiej, każda ma swojego odbiorcę i jest transmitowana przez innych, byle była realizowana estetycznie, elegancko z maestrą, zaspokajała potrzeby i przekonywała. Podobnie jest z poezją, a ciągłe wymaganie, by wszystko wyłącznie parło na przód, jest współczesną paranoją przeambicjonowania. Nie jest dla mnie ważne, czy styl sub nowoczesny (czyli – przynajmniej trudno odbieralny, bądź całkiem niezrozumiały) lecz to, co autor wierszy mówi do mnie, i jaką przekazuje treść.

Dłonie to drugi tomik wierszy poetki, znajdujemy w nim wiersze tradycyjne, przyjemne, elegancko i sprawnie napisane, często wręcz urokliwie. Ich autorka ma wyraźnie łatwość słowa, strofy nie zatrącają ich ,,siłowym” doborem, a równocześnie nie są wydumane, płytkie duchowo. Głęboko sięgają w różne sfery życia duchowego, ludzkich uszu i poczucia sensu człowieka i świata, a także sedna ludzkiego rozumu i pojmowania jako atrakcyjne liryki. Bo tak właśnie odbieram jako czytelnik ten tomik. Są dla mnie wyznaniem nie tylko sensu, lecz także wyznaniem wiary.
Wynika z nich o wiele więcej, bo … człowiek współczesny w ogóle: duma, pycha, zarozumiałość cywilizacji techniczne i technokratycznej, usiłującej za wszelką cenę zniszczyć w człowieku romantyzm i poczucie piękna, czyli to co jest w nas miłością, co uczy nas pokory. Bardzo umiejętnie autorka potrafiła przedstawić w swoich wierszach podobne sprawy oraz je elegancko zakomunikować. Ot, choćby dywagacja w wierszu Gdyby nie było poetów

Gdyby nie było poetów
nie wiedzielibyśmy tak wiele o sobie
nigdy nie docenilibyśmy
jaką wartością jest człowiek
gdyby nie było poetów
ktoś musiałby przejąć pałeczkę
by zagrać słowem...


Poetka trafnie wskazuje nam: czytelnikowi na rzeczywistą role poezji w społeczeństwie i na luki w uczuciach i myślach człowieczych, które poezja potrafi wypełnić – czyniąc to w łatwo przyswajalny sposób. Ot, utwór Przez P

Przeglądam przeźrocza
Ponurej przeszłości
Przechodzę przez podziemne przejścia
Przejrzystym potokiem
Przejmę próżności
Po prostu
Przystanę
Poczekam


Wiersz ten jest sztukatorski bardzo lekki, niby - figiel - żart poetycki – w rzeczywistości poważny i spostrzegawczy wiersz o życiu i metodzie traktowania go z rozsądkiem i pokorą.


Ot, utwór Apokalipsa


Czy czeka nas koniec świata
Jak przepowiadali Majowie
Wiara z niewiara się splata
Dziwne myśli wirują mi w głowie


A chociaż Majowie nie zapowiadali co prawda końca świata, lecz jeno burzliwy koniec serii jego 52 letnich cykli, to jednak liczony wg nas obecny wiek XXI n. e. Hmm... jest wyraźnie odmienny od poprzednich, według mnie... no mniejsza z tym. Ale ten wiersz podoba mi się również.

Pisuję poezję, jako wiceprezes Regionalnego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Rzeszowie zajmuję się animacją kultury. Nie mniej jako czytelnik wielu różnorakich tomików poezji tak się wypowiadam i tak uważam. I koni z rzędem (ale i bez rzędu) temu, kto te uwagi i rozumowanie podważy. Gratulacje dla Autorki, bo widzicie: nie wszystko co nowatorskie błyszczy. Nowatorskie i nowoczesne czasem wręcz bałamuci i kaleczy. A ten tomik – buduje i jest przyjemny.


Stefan M. Żarów 










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz