W
małej kawiarni, gdzie papierosowa mgła
Spowiła
wszystko, nie wiedzieć czemu
Piję
kawę
Piszę
coś
Na
skrawku papieru
Podszedł
do mnie zwyczajny gość
Ładnie
się przywitał
Brązowe
oczy spotkały się
Odpowiedziałam
–
Wiersz
zaczynam pisać.
Pomyślał
– czy to jakaś gra
Zmierzył
mnie wzrokiem
O
sile rentgena
Kim
była kobieta, z którą siedział
Tamtego
dnia?
To
byłam ja
Najbardziej
szczera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz